wtorek, 29 kwietnia 2014

Kopalnia Guido w Zabrzu, poziom 320.

Po zwiedzeniu poziomu 170 można, a nawet powiem trzeba, odwiedzić poziom 320.
Wyrobiska na tym poziomie są utrzymane w stanie jak najbardziej zbliżonym do typowej pracy górników. To właśnie tu poczuć można klimat prawdziwej kopalni, dotknąć węgla, usłyszeć i zobaczyć górnicze kombajny czy wentylatory w ruchu.
Część komór na tym poziomie jest wykorzystana na działalność usługową i restauracyjną

 1.
 2.
 3.
 4.
 5.
 6.
 7.
 8.
 9.
 10.

 link do wizyty na poziomie 170 -->kopalnia Guido w zabrzu poziom 170

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Kopalnia Guido w Zabrzu, poziom 170.

Kopalnia "Guido" założona została w 1855 roku przez hrabiego Guido von Donnersmarcka i przyjęła nazwę od jego imienia.
W 1885 r. wydobyto rekordową w historii kopalni ilość węgla: 313 tys. ton, jednak  z powodu generalnie niskiej rentowności już dwa lata później Donnersmarck sprzedał kopalnię Skarbowi Pruskiemu.
Od tej chwili stanowiła ona własność państwową. Została ona włączona jako pole południowe do państwowej kopalni  "Królowa Luiza".
W pierwszych latach XX w. na południe od kopalni "Guido" wybudowano nową kopalnię "Delbrück", obecnie "Sośnica-Makoszowy".
W 1904 r. dokonano podziemnego połączenia wyrobisk obu kopalń, a w 1912 r. kopalnię "Guido" formalnie włączono do kopalni  "Delbrück".
W 1922, po podziale Śląska, kopalnia "Guido" wraz z kopalnią "Delbrück" pozostały po stronie niemieckiej, wchodząc w skład państwowego koncernu "Preussag". Po wyeksploatowaniu złóż węgla kopalnia "Guido" straciła na znaczeniu. Na poziomie 170 zostały  zainstalowane urządzenia odwadniające, które wkrótce przejęły odwadnianie trzech kopalń: "Bielszowice", "Makoszowy" i  samego "Guido". Po II wojnie światowej stała się nieczynnym rejonem kopalni "Makoszowy". W 1967 r. zakład  przekształcono w kopalnię doświadczalną. W 1982 na terenie dawnej kopalni uruchomiono skansen, który działał do
 roku 1996. W czerwcu 2007 wznowiono ruch turystyczny.
Guido to unikat, bowiem zachowane wyrobisko nie ma odpowiednika w innych ośrodkach muzealnych  na świecie. Skansen tworzą korytarze na poziomach 170 i 320 metrów oraz zespół zabudowy powierzchniowej wraz  z wyposażeniem technicznym.
Poziom 170 prezentuje metody wydobycia węgla i pracę górnika z przełomu XIX i XX wieku.

W czasie gdy odwiedzałem kopalnię każdy turysta otrzymywał kask z oświetleniem, pelerynę i na wszelki wypadek zestaw ratunkowy. Takie przepisy obowiązywały.

1.
 
2
 3.
 4.
 5.
 6.
 7.
 8.
 9.
 10.
 11.
 12.
 13.

niedziela, 27 kwietnia 2014

ZOO w Opolu.

Korzystając z wolnego wybraliśmy się do ZOO w Opolu. Po tragicznej powodzi z lat '90 teraz można powiedzieć sporo pozytywów.
W porównaniu z innymi takimi miejscami zwiedza się przyjemnie, punktów gastronomicznych jest sporo, cena wejścia wręcz niska. Ale nie tylko. Kilka miejsc jest przystosowanych do... prawie kontaktu ze zwierzaczkami. Ciekawe doświadczenie mając lemury czy papugi na wyciągnięcie ręki. Gdyby tylko nie ten hałas. Ogólnie wielki pozytyw i plus.

 1. Wybieg wilka.
 2. Uchatka kalifornijska. Genialny jest widok na wodę przez szybę i możliwość obserwacji pływających uchatek. No i pokaz karmienia
 3. Wyspa lemurów katta. Możliwość wejścia i przebywania między małpkami. Trochę ciszy, spokoju i będzie jak małe safari.
4.
5.
6.
7.
8.
9. Manul. Stałem i gadałem, on się patrzył i słuchał... albo patrzył na potencjalny posiłek. Ale zdjęcie podoba mi się bardzo. Kot też :)
10. Wybieg gepardów. Dwa śliczne koty.
11.
12.
13.Wyspa surykatek.
14. Pawie chodziły luzem po wybiegu. A obserwowanie zalotów było niezapomnianym wrażeniem.
15. Jedna z wolier papug była tak zbudowana, że można obserwować ptaki bez szyby czy siatki. Długo będę pamiętał: "ty.... tu nie ma szyby"...
16.
17.
18.

Nie zamieszczam jeszcze jednej ciekawostki. Wybieg susłów. Te zwierzątka można obserwować z poziomu gruntu, poprzez zbudowany kanał i wejście drabiną. Proste i genialne. Szkoda, że pleksi utytłana ziemią, ale to już robota zwierzaczków.


czwartek, 24 kwietnia 2014

Cmentarz żydowski w Częstochowie.



Cmentarz żydowski w Częstochowie powstał na podstawie zgody wydanej przez administrację Księstwa Warszawskiego w 1808 r. Wcześniej wyznawcy judaizmu z Częstochowy i okolic chowali swych zmarłych na cmentarzu w Janowie. Cmentarz powstał na południowy wschód od miasta, przy drodze do Olsztyna, w pobliżu wsi Kucelin, przy obecnej ul. Złotej.
Powierzchnia działki cmentarnej została z czasem powiększona i w 1939 r. obejmowała łącznie 8,5 ha. Nekropolia była obwałowana i ogrodzona, na jej skraju stał dom przedpogrzebowy. Od czasu powstania cmentarza pochowano na nim co najmniej kilka tysięcy osób, wśród nich miejscowych rabinów i cadyków:
- Pinchasa Menachema Eliezera syna Beniamina Eliezera Justmana - cadyka z Pilicy i Częstochowy, Awigdora syna Szulima Szapiro - cadyka, potomka chasydów z Mogielnicy i Kozienic, działacza partii Agudas Izrael,
- Nachuma syna Dawida Hersza Asza - rabina Częstochowy.
Podczas drugiej wojny światowej na cmentarzu Niemcy dokonywali licznych egzekucji, między innymi:
- w dn. 9 marca 1943 r. rozstrzelano 6 żydowskich partyzantów,
- w dn. 20 marca 1943 r. rozstrzelano 127 osób - przedstawicieli częstochowskiej inteligencji i członków ich rodzin,
- pod koniec czerwca 1943 r. na cmentarzu zgładzono nie mniej niż tysiąc osób,
- w lipcu 1943 r. rozstrzelano około pół tysiąca osób, w większości robotników z obozu pracy przymusowej "Hasag".
Na cmentarzu dochodziło też do egzekucji Polaków pomagających Żydom. Ciała zamordowanych grzebano w miejscu kaźni. Lokalizacja wielu grobów ofiar Zagłady do dziś nie jest znana.
W tym czasie cmentarz uległ poważnemu zniszczeniu. Na rozkaz władz okupacyjnych część pomników z cenniejszych surowców wywieziono do Niemiec. Wiele macew wyrwano i wykorzystano do prac budowlanych.
Po zakończeniu działań wojennych członkowie miejscowej Kongregacji Wyznania Mojżeszowego w miarę skromnych możliwości kadrowych i finansowych starali się dbać o zdewastowaną nekropolię. Naprawiony został mur, rozebrano zrujnowany dom przedpogrzebowy, oznakowano też zidentyfikowane groby osób zamordowanych przez Niemców. Ocalali stawiali symboliczne mogiły członków swoich rodzin. Cmentarz w dalszym ciągu pełnił funkcje grzebalne. Między innymi w 1946 r. odbył się zabitych w pociągu na linii Kielce - Częstochowa, w dniu pogromu kieleckiego.
Na początku lat pięćdziesiątych poważnym zagrożeniem dla cmentarza stała się ekspansja Huty im. Bieruta. Zabudowania zakładu stopniowo otoczyły cmentarz, a drogę do niego przecięła linia kolejowa. Pojawiły się żądania likwidacji cmentarza. Dyrekcja Huty próbowała zamknąć dojazd do cmentarza ul. Złotą, proponując okrężną, dłuższą o ok. 4-5 km drogę. W 1953 r. Huta zaanektowała 2,5 ha działki cmentarnej. Plany przeznaczenia terenu cmentarza dla potrzeb rozbudowującej się huty znalazły poparcie Wydziału ds. Wyznań, który m. in. w 1959 r. postulował zamknięcie cmentarza. Kongregacja Wyznania Mojżeszowego i Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce stanowczo sprzeciwiały się tym planom.
W 1970 r. władze raz jeszcze postanowiły przeprowadzić operację likwidacji cmentarza. Wszystkie groby miały zostać ekshumowane, a zwłoki i nagrobki przeniesione na cmentarz komunalny. W tym celu przystąpiono do prac dokumentacyjnych, tworząc szczegółowy plan nekropolii. Jednak w Częstochowie w dalszym ciągu nie było cmentarza komunalnego. Ostatecznie odstąpiono od realizacji tych zamierzeń. W tym samym czasie na cmentarzu żydowskim odbywały się ostatnie pogrzeby, między innymi Izabeli Ajzenberg, Dawida Alberta, Juliusza Ajzenberga. Dalsze losy nekropolii wciąż były niepewne. Cmentarz był dewastowany między innymi przez robotników Huty, którzy wśród macew urządzali libacje. W 1971 r. rebecyn Alta Fajga Teitelbaum - córka cadyka Awigdora Szapiro, żona Joela Teitelbauma - ekshumowała szczątki swojego ojca i pochowała je na cmentarzu w New Jersey.
Sprawa zabezpieczenia i restauracji cmentarza była wielokrotnie podejmowana przez różne środowiska i organizacje żydowskie. W latach osiemdziesiątych XX w. udało się przeprowadzić szereg prac, w części których partycypowała Huta. Odbudowana została brama oraz mur o długości ok. 300 m, usunięto część wiatrołomów i wykarczowano zarośla. Zrekonstruowano także ohel cadyka Justmana i jego syna. W 1986 r. na wniosek Fundacji Rodziny Nissenbaumów cmentarz wpisano do rejestru zabytków. W 1988 r. ukonstytuował się zespół do spraw restauracji cmentarza, w skład którego weszli przedstawiciele dyrekcji Huty, Urzędu Miejskiego, Urzędu Konserwatorskiego i Związku Religijnego Wyznania Mojżeszowego. W 1989 r. Huta oficjalnie zrezygnowała z zamiaru zabudowy cmentarza.
Pomimo prowadzonych doraźnych prac porządkowych i restauracyjnych - m. in. w 2012 r. z inicjatywy władze miasta odnowiono bramę oraz pomnik ku czci ofiar Zagłady - stan obiektu jest bardzo zły. Wiele pomników jest przewróconych i rozbitych. Poważnym problemem jest bujna roślinność, która utrudnia dostęp do znacznej części macew. Ustronne położenie cmentarza, niekompletne ogrodzenie i niezamykana brama sprzyjają dewastacji.
Częstochowski cmentarz jest nekropolią typową dla dużego miasta przemysłowego, w którym społeczność żydowska była zróżnicowana pod względem zamożności, a przede wszystkim obyczajowości. Znajduje to wyraz w formie nagrobków. Obok typowych macew na cmentarzu można odnaleźć liczne nagrobki o wyszukanych formach, takich jak: aedicule, kolumny, obeliski, grobowce sarkofagowe, baldachimowe i inne. Przenikanie kultur widać także w epitafiach, w przypadku których stosowany od setek lat język hebrajski był wielokrotnie uzupełniany lub zastępowany przez język polski. [źródło: Internet].
1.
 2.
 3.
 4.
 5.
 6.
 7.
8.
 9.
 10.
 11.
 12.
 13.
 14.
 15.
 16.
 17.
 18.
 19.
 20.
 21.
 22.
 23.
 24.
 25.
 26.
 27.
 28.
 29.
 30.